Odznaka przynależności do tej wiecznej węzłej owej innej przynależności zakłamany obcas chciwości tej właśnie nie innej okradzionej zabawy świata jeden gest przyczynie myśli tej znanej całości chwały szelest winy
Skwaszona mina ten jaki dzień, wiesz czy wiesz Basiu nie ufam jej tej od zarania dziejów owej koleżance tej medycynie, bo kłamie nieprawdę sieje, robi źle nie wiem Basiu ale tak się dzieje
Składana prawda nie przewiduje kłamstw cisza w porze dnia i nocy chciałbym szaleństwie to co wie gdzie chwała prawdy prawd przyniesie rozmiar ciszy rozdarty lęk ciszy chwały ten wie gdzie jak izolować się cisza mamość chwili to jest sen
Wiesz bierz weź swój czas to co jest tu teraz przy tobie nie kręć się bo strony są obie Wkraczając w noc i dzień poznany tobie jak zawsze znam ma szansę dwie o tak mając Śmieją się tak daleko jest to ona szansa tak gdy gdzie wie o tej owej przyczynie we mgle wieje wiatr tego proroctwa gdzieś Znać Poznać mnie się twe swe przy tobie dowiesz się jak pogonić wiatr huragan jest by istnieć huragan uczuć i myśli wie gdzie i jak przewraca to te marzenie owe i tak na znak prawda o tym czym dowiesz dowiem się do ograniczenia po ograniczam to